„Klient w krawacie jest mniej awanturujący się. Gdzie w Chrzanowie jadano”.

Salvete!

Najnowsza wystawa czasowa, przygotowana przez Muzeum w Chrzanowie dotyczy karczm, barów oraz restauracji w naszym mieście. Jest to niezwykle interesującą karta historii, gdyż już w średniowieczu karczmy pełniły niezwykle ważną rolę społeczną i ekonomiczną. Były to miejsca, gdzie podróżni mogli odpocząć, zregenerować siły po długiej drodze, zaspokoić głód i pragnienie, oraz wymienić się informacjami. Karczmy często były również miejscem, gdzie odbywał się handel, a nawet rozstrzygano spory czy prowadzono interesy. W okresie nowożytnym, zwłaszcza w XVI i XVII wieku, karczmy nadal pełniły istotną funkcję, stając się miejscami spotkań zarówno dla lokalnej społeczności, jak i podróżnych czy handlarzy. Były to centra życia społecznego, gdzie odbywały się zarówno radosne ucztowanie, jak i ważne dyskusje polityczne czy handlowe transakcje. Karczmarze często pełnili rolę informatorów, u których można było dowiedzieć się najnowszych wieści czy nawet plotek.

Pozwólcie Państwo, że podzielę się osobistą historią, gdyż jednym z ikonicznych miejsc w Chrzanowie, o którym wciąż krążą legendy, jest nieistniejący już „Bar Myśliwski”, którego właścicielami i założycielami byli moi pradziadkowie. Założycielami i właścicielami baru byli Bolesław Rusek (1908-1993) wraz ze swoją małżonką Marianną z d. Kowalską (1917-1971), która świetnie gotowała. Stworzyli miejsce, które szybko stało się nieodłączną częścią tkanki społecznej Chrzanowa. Założony po II wojnie światowej, mieścił się najpierw w kamienicy przy ul. Mickiewicza 8, później krótko przy ul. Balińskiej, by ostatecznie znaleźć się na „prawdziwym” Małym Rynku, w narożnej kamienicy. Na rozwidleniu ulic Sienkiewicza i Balińskiej, przez lata przyciągał mieszkańców, przybyszów, a zwłaszcza furmanów – głównie z Luszowic i Balina. Stąd niektórzy mówili, że był to „bar, do którego bez bata się nie wchodzi” – inna wersja mówiła, że takim miejscem był bar „Krokodyl”. W „Myśliwskim” serwowano, poza napojami alkoholowymi dla dorosłych, również flaki, fasolkę po bretońsku czy słynny bigos myśliwski. Dla młodszych można było zamówić wodę sodową lub oranżadę, jak i „chrupankę krakowską”. Nazwa lokalu była związana z zainteresowaniem myślistwem Bolesława, który był również gospodarzem łowiska Koła Łowieckiego w Chrzanowie. Niestety, likwidacja i wyburzenie tej części miasta w II połowie lat 70. XX wieku oznaczało koniec tego wyjątkowego miejsca, niemniej pamięć o nim wciąż pozostaje żywa. Oczywiście można wymienić tu jeszcze i inne podobne miejsca, ale o tym szerzej napisała w dalszej części niniejszego katalogu, kuratorka wystawy Kustosz Pani Marta Gawor, której wraz z Kustosz Panią Anną Sadło-Ostafin za przygotowanie wystawy w tym miejscu szczerze dziękuję i gratuluję.

Wystawa Klient w krawacie jest mniej awanturujący się. Gdzie w Chrzanowie jadano? to pretekst, by poznać przeszłość chrzanowskich barów, karczm i restauracji; gdzie każdy kęs jest opowieścią, a każdy łyk wody sodowej – pełen wspomnień!

Kamil K. Bogusz

Najnowsze wystawy czasowe

Filtruj:
Archiwa
Kategorie